fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

O przyszłości pomorskiej metropolii…

 

28 sierpnia odbyło się Walne Zebranie Członków Obszaru Metropolitalnego Gdańsk – Gdynia – Sopot (OMG-G-S). Prezes zarządu Paweł Adamowicz podsumował 6 lat funkcjonowania tego stowarzyszenia, a wiceprezes Jacek Karnowski przedstawił cele na przyszłość.

Zostało też podpisane porozumienie między Pracodawcami Pomorza” a Obszarem Metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot. Ze strony pierwszej ze wspomnianych stron podpisali je: Prezydent Zbigniew Canowiecki, Prezes Jerzy Jerkiewicz i członek zarządu – Maciej Grabski.

 

Fot. Włodzimierz Amerski 064

Podpisanie umowy o współpracy władz OMG-G-S z „Pracodawcami Pomorza”. Od lewej Zarząd „PP”: członek Zarządu Maciej Grabski, Prezes Jerzy Jerkiewicz, Prezydent Zbigniew Canowiecki, Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. / fot. Włodzimierz Amerski

Pracodawcy Pomorza” deklarują wolę współpracy z OMG-G-S w kwestii jak najszybszego uchwalenia ustawy o pomorskim związku metropolitalnym (potocznie zwanym metropolią), na wzór tej już uchwalonej dla województwa śląskiego. Aktywne działania lobbistyczne mają być prowadzone przez organizację wśród przedstawicieli administracji rządowej oraz parlamentarzystów. Władze OMG-G-S liczą na zaangażowanie „Pracodawców Pomorza” w realizację zadań przyszłego związku metropolitalnego, szczególnie na wskazywanie priorytetów promocji gospodarczej woj. pomorskiego. Obie strony chcą też działać na rzecz przyspieszenia procesu powstawania związków metropolitalnych także w innych województwach (prócz pomorskiego), aby mogły stać się one partnerami dla europejskich a nawet światowych metropolii.

W porządku obrad było przyjęcie uchwały w sprawie nabycia przez OMG-G-S udziałów w spółce Inno Baltica, powołanej 30 czerwca br. dla wdrażania systemu elektronicznego biletu w Trójmieście i okolicach.

Wspólny bilet miałby obejmować transport miejski i regionalny. Większość członków stowarzyszenia – 30 osób – było za przyjęciem uchwały. Uznali oni, że dzięki temu stowarzyszenie będzie miało lepszy wgląd w działalność spółki. Udziały zostały uwolnione, ponieważ trzy uczelnie – Uniwersytet Gdański, Politechnika Gdańska i Gdański Uniwersytet Medyczny postanowiły swe ( po około 1,5% udziały) sprzedać. Jednak pięcioro członków (m.in. Gdynia i Wejherowo) było przeciwko uchwale.

– Ta uchwała jest fikcyjna, ponieważ nie ma żadnych udziałów do objęcia – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. – Udziałowcami spółki są obecnie marszałek województwa, Gdańsk, Gdynia i trzy uczelnie, które postanowiły sprzedać swoje udziały, a Gdynia zadeklarowała, że je kupi. Uważamy, że udziałowcami powinni być organizatorzy transportu. Natomiast objęcie promili udziałów przez stowarzyszenie Obszar Metropolitalny nie ma żadnego znaczenia, a jedynie komplikuje strukturę własnościową. Jesteśmy za wspólnym biletem, ale nie chcemy komplikować tego projektu, co może opóźnić jego wdrożenie.

Udziałowcy będą musieli w przyszłości dokapitalizować spółkę, by miała ona środki na uruchomienie wspólnego biletu. Głównym źródłem pieniędzy mają być fundusze unijne rozdzielane w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Aktualny budżet projektu zakłada, że będzie to kwota ok. 75 mln zł. Już zostało zapewnione 50 mln zł z ww. funduszy. Na resztę, czyli tzw. wkład własny muszą się złożyć głowni udziałowcy. Samorządy Gdańska i Gdyni muszą podjąc uchwały, ze potrzebne pieniądze zostaną zabezpieczone w ich budżetach, Urząd Marszałkowski już sprawę załatwił.

Spółka Inno Baltica, która uchwałą tego samego zebrania zmieniła nazwę na Bilet Metropolitalny sp. z o.o., ma wprowadzić w życie system tzw. „elektronicznej portmonetki” do 2020 roku, to niewiele czasu jak na tak ambitne przedsięwzięcie.

Jak ma funkcjonować elektroniczny bilet?

Przykładowy Kowalski wchodzi do któregoś ze środków komunikacji publicznej –  autobusu, tramwaju, kolejki czy trolejbusu, w którym będzie zainstalowane urządzenie do pobierania opłat, czyli: kasownik, komputer pokładowy czy urządzenie do kontroli biletów, przyłoży nośnik np. w formie zbliżeniowej karty płatniczej lub smartfona do specjalnego czytnika. System odnotuje przejazd  i ewentualne wszystkie przejazdy tego dnia. Na koniec dnia wybierze taryfy najtańsze dla Kowalskiego i obciąży tą sumą jego konto, więc Kowalski zapłaci  za faktycznie przejechaną trasę.
Takie urządzenia mają być zamontowane we wszystkich pojazdach jeżdżących po gminach Obszaru Metropolitalnego GGS, tzn. w ok. 655 autobusach i trolejbusach, 140 zestawach tramwajowych oraz w taborze wykorzystywanym w przewozach kolejowych obsługujących stowarzyszenie. Nic dziwnego, że ta rewolucja musi dużo kosztować. Organizatorami przewozów pasażerskich w ww. środkach są: Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku, Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni, Urząd Miejski w Wejherowie i Urząd Miejski w Tczewie, oraz jeśli chodzi o przewozy kolejowe – Marszałek Województwa Pomorskiego, zatem „elektroniczną portmonetką” zapłacimy w SKM-ce i Kolei Metropolitalnej ale nie np. w Pendolino.

Do udziału w spotkaniu oraz dyskusji na temat ustawy o metropoliach zaproszono parlamentarzystów z Pomorza.

Przybyła dość liczna grupa reprezentantów PO i Ewa Lieder z Nowoczesnej, ale najbardziej zaskoczył obecnych jedyny przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, poseł Marcin Horała, po którym spodziewano się krytycznej wypowiedzi na temat tworzenia w Polsce metropolii, tymczasem zapewnił on, że osobiście jest zwolennikiem wprowadzenia rozwiązań metropolitalnych. Jak twierdzi, w PiS są zwolennicy i przeciwnicy takich projektów. Ci pierwsi, to głównie byli samorządowcy, którzy rozumieją dążenia obecnych samorządowców. Do tej pory polski Sejm podjął tylko uchwałę dotyczącą jednej metropolii – śląskiej.

– Nie jestem jednak zwolennikiem kopiowania rozwiązań z metropolii śląskiej. To powinno być „szyte na miarę” każdego regionu. Jeżeli metropolia miałaby być tworzona, to należy jednak pamiętać, że będzie to oznaczać odebranie niektórych kompetencji gminom – ostrzegł poseł.


Anna Kłos