Zaraz po sylwestrze warto zapiąć pasy. W nowym roku może nas czekać coś naprawdę wielkiego – twierdzą ekonomiści, rysując niepokojące scenariusze. Scenariusz pierwszy: zostaje osiągnięty szczyt globalnej koniunktury. Tego najbardziej obawia się m.in. Marcin Mrowiec z Banku Pekao SA. – Wejście w spadkową fazę cyklu może uruchomić negatywne procesy, obawa o tempo przyszłego wzrostu ogranicza chęć inwestowania i konsumpcji, wprawiając w ruch samospełniającą się przepowiednię – mówi.

Scenariusz drugi: pęka bańka spekulacyjna na rynkach, które wykazują irracjonalny entuzjazm. – Każdy „czarny łabędź”, czyli nieoczekiwane wydarzenie, może tę bańkę przekłuć – to już Piotr Kuczyński z Xeliona.

Scenariusz trzeci, niestety możliwy: potężny konflikt, może nawet nuklearny, zalewa rynki czerwienią.

Czytaj więcej na www.forbes.pl