fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

Nie był z ołowiu lecz z serca

W tym roku mija 100. rocznica urodzin Franciszka Duszeńki – jednego z najważniejszych powojennych rzeźbiarzy, autora niezwykłych realizacji pomnikowych, a także wybitnego pedagoga gdańskiej Akademii Sztuk Pieknych. Pod jego kierunkiem dyplom zrobiło ponad 80 młodych artystów, wśród nich m.in. prof. Ludmiła Ostrogórska i prof. Robert Kaja z ASP w Gdańsku.

Na wniosek posła Marka Biernackiego, Sejm RP ustanowił profesora Franciszka Duszeńkę patronem roku 2025. Obchody tego jubileuszu skupiają się w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, co jest oczywiste, skoro cały okres jego działalności artystycznej i pedagogicznej związany jest z tą właśnie uczelnią i że był pierwszym jej rektorem po solidarnościowym przełomie.

Nie głaskało go życie po głowie…

Urodził się 6.04.1925 w Gródku Jagiellońskim k. Lwowa,  W latach 1942-1944 studiował w Państwowym Instytucie Sztuk Plastycznych we Lwowie, w pracowni prof. Mariana Wnuka. Należał do Armii Krajowej we Lwowie, od lipca 1943 r do czerwca 1944 r. – pseudonim „Gustaw”. Od 3 lipca 1944 do 8 maja 1945 r. był więźniem obozów koncentracyjnych: Gross Rosen, Oranienburg, Sachsenhasen, nr obozowy 86262. Tragizm tych życiowych doświadczeń przewija się przez cały okres jego artystycznej twórczości. Słusznie wystawa jego spuścizny artystycznej w ASP, otwarta w setną rocznicę urodzin, nosi tytuł „Ołowiane Łzy”.

Najtrwalszy jego pomnik to ten na Westerplatte

Franciszek Duszeńko był rzeźbiarzem, który poświecił swoją twórczość głównie pracy nad nowoczesną formą pomnika, najczęściej dramatycznego, monumentalnego. Była ona dla niego wyzwaniem, które próbował realizować łącząc rzeźbę z przestrzenią, na której miał zaistnieć pomnik. Chyba dobrze mu to wyszło, o czym świadczą zarówno wszystkie kolejne rocznice wybuchu II wojny światowej obchodzone u stóp pomnika, jak tysiące ludzi, które corocznie docierają tu i podziwiają dzieło. Jest też  głównym autorem innych monumentalnych założeń pomnikowych, m.in. Pomnika Pamięci Ofiar i Zagłady w Treblince (1964), czy też monumentalnej tablicy w Rogoźnicy (w czasie II wojny – Gross Rosen). Monumentem jest też Pomnik Artylerii Polskiej w Toruniu. Chętnie pracował wspólnie z innymi architektami – z A. Hauptem (kolegą z gimnazjum we Lwowie) i F. Strynkiewiczem przy Pomniku w Treblince, czy A. Hauptem i H. Kitowskim (1966) przy Pomniku Bohaterów Westerplatte. Interesowała go sztuka sakralna – zawarty w niej tragizm i filozoficzność. Jego dziełem jest wystrój kościoła św. Józefa w Gdyni-Leszczynkach, z ogromną figurą unoszącego się nad ołtarzem Chrystusa (1983–1987), a także rzeźba „Redemptor” w kościele Redemptorystów w Zamościu (1982–1984)

Nieobce były mu też formy bardziej kameralne

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że skromniejszej wielkości Pomnik Marii Konopnickiej w Gdańsku to też jego dzieło, że płaskorzeźba z popiersiem M. Kopernika dla Zamku w Malborku wyszła spod jego ręki. Uprawiał też sztukę medalierską – na wystawie w gdańskiej ASP była np. prezentowany medal wykonany na uroczyste rozpoczęcie budowy Portu Północnego.

W pierwszych powojennych latach przyłożył rękę (i dłuto) do renowacji Drogi Królewskiej w Gdańsku – i dziś można obejrzeć kobiece sfinksy na przedprożu kamienicy przy Długim Targu 8, płaskorzeźbę rycerzy na kamienicy Dł. Targ 40, czy portal przy ul. Ogarnej 99.

W pracowni, do której nie zapraszał gości

Była jego azylem i mieściła się przy ulicy Chlebnickiej.  O tym szczególnym miejscu tak mówił podczas wernisażu jeden z jego b. studentów – Robert Kaja:

 – Pamiętam, jak zaprosiła mnie tam, po śmierci profesora, wdowa po nim Urszula Ruhnke-Duszeńko. To było przeżycie, profesor niechętnie otwierał pracownię dla innych, to był jego intymny świat. Gdy wszedłem tam po raz pierwszy, odkryłem, że my, jego studenci, podświadomie przenosiliśmy jego idee do własnej twórczości. Teraz jego duch jest w naszych pracowniach.

Szansę na przyjrzenie się charakterowi warsztatu Franciszka Duszeńki dają pochodzące właśnie z Chlebnickiej, zgromadzone na ekspozycji – po raz pierwszy w tak licznej reprezentacji – specyficzne obiekty, będące w przeważającej mierze pracami studyjnymi oraz szkicami rzeźbiarskimi, utrwalonymi w surowej glinie oraz gipsie. Dzięki zaangażowaniu Roberta Kaji, staraniom Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz uprzejmości rodziny artysty, zgromadzone w pracowni przy ulicy Chlebnickiej 11/12 w Gdańsku: szkice rzeźbiarskie, bozzetta, formy negatywowe, rysunki, po śmierci profesora, trafiły do kolekcji Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz jako depozyt do Muzeum Narodowego w Gdańsku

Niezniszczalne ołowiane łzy

Ołów jest metalem kojarzonym z ciężarem, wręcz przytłoczeniem bądź trwaniem. Zatem Ołowiane łzy mogą być symbolem bólu i żałoby, które nie są chwilowe, lecz trwają w pamięci zbiorowej tak, jak w monumentalnych dziełach profesora Duszeńki. Tytuł można odczytywać zarówno jako alegorię cierpienia, zapisującego się w światowej historii i sztuce, jak metaforę artystycznego przesłania Duszeńki: ciężaru ludzkiego doświadczenia, trwałości pamięci o ofiarach oraz nieprzemijającego charakteru emocji, jakie wywołują dzieła profesora. Płakał ołowianymi łzami, lecz płynęły one z czułego, delikatnego serca.

Anna Kłos

Fot. Anna Kłos

Otwarcie wystawy. Od prawej rektor ASP Adam Świerżewski , Katarzyna Radecka – dziekan Wydziału Architektury i Wzornictwa ASP, Marek Łukasik – prorektor Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku

Na wernisaż przybyło mnóstwo osób – nie tylko ze środowiska ASP. Na I planie radny gdański Maksymilian Kieturakis (wnuk słynnego prof. Akademii Medycznej)

Upamiętniał też ważne dla współczesnego Gdańska wydarzenia historyczne

jeden z eksponatów