fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

Oswajanie polsko-szwedzkich relacji biznesowych

Takiej wiedzy nie znajdzie się w podręcznikach. Podczas spotkania, w dn. 22 marca br., członków Polsko-Szwedzkiej Izby Gospodarczej i Pracodawców Pomorza  na promie Stena Spirit, zacumowanym przy nabrzeżu w Gdyni, uczestnicy wymienili się wiedzą na temat współpracy przedsiębiorców obu nacji, zalet każdej ze stron oraz problemów, które mogą się pojawić. Jak zapowiedział dr Zbigniew Canowiecki – prezes Pracodawców Pomorza, spotkanie to jest początkiem ścisłej współpracy  jego organizacji z  Izbą.

Daniel Larsson – radca handlowy Szwecji, reprezentant oddziału Business Sweden w Warszawie, przedstawił temat: „Doświadczenia przedsiębiorców szwedzkich współpracujących z polskimi firmami i szwedzkich inwestorów w Polsce – co ich zdaniem najbardziej utrudnia podejmowanie i prowadzenie działalności”.

Jego relacja oparta była na opracowywanym co dwa lata studium, powstałym w oparciu o rozmowy z przedstawicielami firm, oraz osobiste doświadczenia. Obecnie Szwecja jest 7-mym inwestorem w Polsce, a działa w niej w różny sposób ok. 700 szwedzkich firm. Polskimi zaletami są: bliskość geograficzna – można z W-wy w ciągu jednego dnia dolecieć samolotem do Sztokholmu, odbyć szereg spotkań i wrócić ok. 21.00 – taniość produkcji (prawie tak tanio jak w Chinach a jednak dużo bliżej), stabilność władzy i gospodarki, oraz fakt, że kultura i klimat prowadzenia biznesu coraz bardziej się cywilizuje i zbliża do modelu szwedzkiego.

Wyliczył też co Szwedom w gospodarczych kontaktach w Polsce najbardziej przeszkadza i ich dziwi. Pierwsza rzecz, że Polska nie wspiera własnych firm i przemysłu. Utrudnieniem jest wciąż słaba infrastruktura komunikacyjna, czyli wyboiste drogi i fatalny stan kolei – np. dojazd z W-wy do Gdańska zajmuje 6 godzin. Różnice w mentalności biznesowej – Szwed najpierw chce mówić o jakości produktu, możliwościach jego rozwoju, na koniec zapyta o cenę – i jeśli poprzednie uzgodnienia są satysfakcjonujące, nie odgrywa już ona najważniejszej roli, natomiast Polak z punktu zapyta o cennik.

Przekleństwem jest biurokracja, szczególnie że w Szwecji ona prawie nie istnieje, niemal wszystko z tzw. papierkowej roboty załatwia się przez internet. Szokuje ich, że zakładanie firmy może w Polsce zająć kilka tygodni.

Daniel Larssen kilkakrotnie podkreślał, że nie są to trudności nie do przezwyciężenia, szwedzki przedsiębiorca musi jednak o nich wiedzieć i zostać pouczony jak sobie z nimi radzić. Na korzyść  kontaktów ( nie tylko biznesowych) między obydwoma krajami przemawia to, że Szwedzi są w Polsce dobrze przyjmowani a marka ich gospodarki uważana za pierwszorzędną. 

Istotne w gospodarczych kontaktach są także różnice obyczajowe i mentalnościowe. Mówił o nich dość szeroko dr Tadeusz Iwanowski – prezes Polsko-Szwedzkiej Izby Gospodarczej.

IMG_8635

Od lewej: Wojciech Kolańczyk – b. ambasador Polski w Norwegii i Islandii, Maciej Truchanowicz – prezes zarządu FRIO, Zbigniew Canowiecki – prezes Pracodawców Pomorza, Jan Klapkowski – doradca prezesa PP 

Kultura biznesowa jest u Szwedów inna niż w Polsce. Dogadanie się ustne jest uważane za wystarczające. Umowa pisemna nie jest potrzebna. Szwed jeśli coś obieca, to dotrzyma. Pieniądze za wystawioną fakturę też przeleje na konto zgodnie z terminem. Szokują ich nasze kilkunastostronicowe umowy i fakt nagminnego przeciągania regulowania płatności o tydzień,dwa, nawet jeśli płatnik nie ma problemów finansowych. Niestety ten dobry obyczaj szwedzki się zmienia, ponieważ doświadczają oni nadużyć. Szwedzi cenią sobie spokój i zrównoważenie, unikają sytuacji konfliktowych. Nawet podniesiony głos podczas negocjacji, zacietrzewienie Polaka, który mówi szybko i głośno, uważają za kłótnię. Długo zdobywa się ich zaufanie, ale raz zdobyte, trwa latami.

tekst i foto: Anna Kłos

IMG_8617IMG_8620IMG_8624IMG_8626IMG_8628IMG_8635