fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

Rok 2022 to dla Rafinerii Gdańskiej czas jubileuszy. Pół wieku dział – i dosyć?!

 

Prawie 50 lat temu – 1 marca 1972 roku powołano przedsiębiorstwo Rafineria Nafty „Gdańsk” w Budowie. 17 kwietnia tegoż roku pojawił się pierwszy wpis w dzienniku budowy – to jak kamień węgielny, a już w 1975 roku nastąpiła pierwsza dostawa ropy i pierwsze produkty rafinerii. To niezłe tempo. W kwietniu 1992 roku została uruchomiona pierwsza własna stacja paliw (w Redzie), czyli prawie 20 lat temu. 12. marca 2002 roku prezesem został Paweł Olechnowicz, też niedługo jubileusz – 20-lecie. Tymczasem zamiast jubileuszowych obchodów przyszło stoczyć bój o ocalenia tego zakładu dla Gdańska, Pomorza i Polski.

 

Władze samorządowe Gdańska ogłosiły apel do parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwość w sprawie przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen. Samorządowcy twierdzą, że Gdańsk traci firmę, która nie tylko była pracodawcą dla dużej rzeszy wysoko wyspecjalizowanych pracowników, ale również mecenasem wielu wydarzeń. Treść oświadczenia Rady Miasta w tej sprawie, przyjętego podczas sesji w dniu 27 stycznia tego roku, zostanie przekazana prezesowi PiS – Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz prezesowi Orlenu Danielowi Obajtkowi.

Gdańscy samorządowcy twierdzą, że w przededniu 50. rocznicy powołania rafinerii w Gdańsku i po prawie 20 latach funkcjonowania marki Lotos, zostanie przerwany trwały związek tego przedsiębiorstwa z Gdańskiem i Pomorzem, a efekt dynamicznych inwestycji i rozwoju instalacji z ostatnich 17 lat zostaje bezpowrotnie skapitalizowany w jednorazowej transakcji.

W marcu 2022 roku mija 50 lat od powołania Rafinerii Nafty Gdańsk, która rozpoczęła piękną historię przemysłu rafineryjnego w Gdańsku. Niestety, nie jesteśmy w stanie radośnie świętować tej rocznicy wobec dokonywanego podziału i wyprzedaży jednego z najważniejszych gdańskich przedsiębiorstw. Efektem realizowanej bez racjonalnych przesłanek fuzji jest sprzedaż 30% udziału Rafinerii, oddanie produkcji asfaltowej, biopaliw, 50% udziałów w sprzedaży paliw lotniczych oraz 417 stacji benzynowych zagranicznym podmiotom – napisano w dokumencie.

 

Do pomorskich posłów PiS oraz gdańskich radnych tej partii zwrócił się zastępca prezydent Gdańska oraz prezes stowarzyszenia „Wszystko dla Gdańska” Piotr Grzelak: – Czy państwu nie jest smutno, że z mapy Polski znikną tego typu stacje benzynowe Lotos, chluba Gdańska i Pomorza? Macie ostatnią szansę na honorowe zachowanie się. Nie jest za późno. Jako stowarzyszenie „Wszystko dla Gdańska” i Koalicja Obywatelska, apelujemy do was, abyście przeciwstawili się i stanęli po stronie mieszkanek i mieszkańców, którzy was wybrali i żebyście zawalczyli o Lotos – zaapelował Grzelak.

Jego zdaniem miejscowi politycy PiS są w konflikcie interesów:

„Wiele z nich pozostaje w różnego rodzaju zależnościach i sprawia wrażenie, że spłaca dług wobec Daniela Obajtka jako prezesa różnych spółek Skarbu Państwa. Przypomnijmy: Kacper Płażyński w czasie, gdy prezesem Energi był Daniel Obajtek – kierownik w pionie ds. korporacyjnych spółki Energa S.A.; radny Andrzej Skiba – szef stowarzyszenia Instytut Debaty Publicznej, którego działania były wielokrotnie wspierane przez spółkę Energa, radny Przemysław Majewski – specjalista ds. nadzoru właścicielskiego w spółce Energa S.A. To tylko kilka przykładów tych zależności” – wymieniał zastępca prezydent Gdańska.

Sytuacja związana z przejęciem Grupy Lotos to trudna sytuacja, obecna i przyszła, części pracowników. Już w grudniu 2019 r., w apelu Rady Miasta Gdańska, wskazywaliśmy na takie ryzyka, zagrożenia. Wtedy przez Prawo i Sprawiedliwość było to bagatelizowane, było tłumaczone, że nikt nie straci pracy. Natomiast dzisiaj coraz głośniej dochodzą do nas informacje, że o ile formalnie zwolnień grupowych może nie być, o tyle zmniejszenie liczby zatrudnionych  gdańszczanek i gdańszczan w Grupie Lotos, będzie miało miejsce. Ci ludzie, często wysoko wykwalifikowani menadżerowie, po prostu stracą pracę. To ludzie, których podatki płacone w Gdańsku wpływają na rozwój gospodarczy Gdańska – mówił Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska.

 

W podobnym tonie wypowiadali się w czwartek w Warszawie, skupieni w Business Centre Club podczas konferencji „Nie dla likwidacji Lotosu!” związanej z apelem Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC o powstrzymanie tej transakcji.

Ruch Polska 2050 zorganizował, także w czwartek 27 stycznia, konferencję prasową na temat fuzji Orlenu z Lotosem i towarzyszącej jej sprzedaży części gdańskiej spółki. Uczestniczyli w niej: Miłosława Zagłoba – radca prawny, członek Kolegium Ekspertów Instytutu Strategie 2050, Michał Kobosko – przewodniczący Polska 2050 Szymona Hołowni, Wioleta Tomczak – specjalistka ds. zdrowia publicznego, lider stowarzyszenia Polska 2050 w Gdyni.

Muszę powiedzieć, że im więcej czasu mija od ogłoszenia zasad tej transakcji, tym pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Jest coraz więcej niejasności, coraz więcej tajemnic. Tak ważna operacja powinna być prowadzona w atmosferze przejrzystości i powinniśmy móc poznać jej wszystkie szczegóły, oraz dobrze zrozumieć jaki niesie ona sens ekonomiczny – mówił  przewodniczący partii Polska 2050, Michał Kobosko – Dzisiaj słyszymy dużo więcej o jej sensie politycznym. Pojawiają się komentarze, że po tej transakcji prezes Orlenu Daniel Obajtek „zapunktował” u prezesa Jarosława Kaczyńskiego i ma coraz większe szanse na zastąpienie na stanowisku Mateusza Morawieckiego. Michał Kobosko stwierdził też, że pojawiają się pytania ekspertów, dlaczego Grupa Lotos została sprzedana tak tanio:

Nasi eksperci stawiają tezę, że cena jest zdecydowanie zbyt niska – nawet cztery do pięciu razy niższa niż w przypadku podobnych transakcji, jakie miały miejsce na świecie. Jedną ze stron transakcji jest jedna z największych firm petrochemicznych na świecie – Saudi Aramko. Jednak nie mamy pewności, że ten koncern musi pozostać właścicielem Lotosu – mówił Kobosko. – Wszyscy obawiamy się, że tak znaczące aktywa mogą ostatecznie trafić w ręce właścicieli, których nie chcielibyśmy w Polsce widzieć i którzy używają surowców energetycznych jako broni w dzisiejszym świecie.

 

13 maja 2016 roku Robert Pietryszyn zastąpił Pawła Olechnowicza, pracującego na stanowisku prezesa Lotosu przez 14 lat.

Przygoda Roberta Pietryszyna z Lotosem trwała zaledwie do listopada 2016 r. Zaskakującą zmianę w zarządzie koncernu łączono  z dymisją szefa resortu skarbu Dawida Jackiewicza. Ci dwaj, oraz  Adam Hofman, tworzyli grupę młodych pisowskich wilków z Wrocławia. Ich błyskawiczne, imponujące kariery zahamowały po skandalu, kiedy uczestniczywszy w służbowym wyjeździe do Hiszpanii, pobrali na ten cel pieniądze za przejazdy samochodowe, a naprawdę polecieli tanimi liniami samolotowymi. Sprawa pewnie by nie wyszła na jaw, ale towarzyszące im damy wywołały imponującą awanturę w samolocie i zrobił się skandal. Teraz nazwisko byłego prezesa Lotosu łączone jest z węgierskim koncernem MOL, który w ciągu najbliższych miesięcy przejmie 417 z 515 stacji należących do Grupy Lotos, w ramach fuzji zainicjowanej przez Orlen. O możliwej nominacji napisała kilka dni temu „Polityka”, która, powołując się na anonimowe źródła w PiS, przekonuje, że Robert Pietryszyn zostanie prezesem w MOL Polska. Spekulacje na ten temat pojawiają się również w środowisku trójmiejskiego biznesu, który też protestuje przeciwko parcelacji LOTOSU.

Ciekawe, jak po ew. przejęciu 30% Lotosu, zachowa się firma Saudi Aramco? Daniel Obajtek wpuszcza na swój teren ogólnoświatowego czempiona branży naftowej. Może śnić swoje sny o potędze, ale ten jego koncern przy saudyjskim potentacie to jak mrówka przy słoniu. O co właściwie grają Saudowie? I kto za nimi stoi? Nie, raczej nie Putin.


 

Anna Kłos