Ważne dla firm: Niepokoi wysoki spadek liczby nowych zamówień, przede wszystkim krajowych. Jeśli w kolejnych miesiącach ten trend się utrzyma, będzie to oznaczać czytelny sygnał o nadchodzącym spowolnieniu dla reszty gospodarki.
Komentarz dr Soni Buchholtz, ekspertki ekonomicznej Konfederacji Lewiatan
Jak wynika z dzisiejszego komunikatu IHS Markit, wskaźnik PMI polskiego sektora przetwórstwa przemysłowego w czerwcu br. wyniósł 48,4 pkt, kontynuując trend spadkowy (48,8 pkt. w maju). Ósmy miesiąc z rzędu ankietowani menedżerowie logistyki sygnalizują pogarszające się perspektywy w sektorze wytwórczym, co stanowi najdłuższy taki epizod w ostatnich sześciu latach. Odchodzimy zatem od komentarzy określających poziom PMI za bliski neutralnemu (50 pkt.) do komentarzy sygnalizujących dalsze pogorszenie sentymentów.
Pesymizm buduje przede wszystkim spadek liczby nowych zamówień. Wprawdzie spadek obserwujemy od ośmiu miesięcy, jednak niepokoi jego wysoka dynamika – najwyższa od początku 2019 roku. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że za osłabienie w czerwcu odpowiada szybki spadek zamówień krajowych. Dotychczas to zamówienia eksportowe, indukowane słabością gospodarek europejskich, ciągnęły wynik w dół, natomiast źródła krajowe dawały nadzieję na względnie łagodne spowolnienie. Jeśli kolejne miesiące to potwierdzą, będzie to oznaczać czytelny sygnał o nadchodzącym spowolnieniu dla reszty gospodarki. Należy przy tym przypomnieć, że zamówienia eksportowe również spadają, ale po okresie silnych spadków ich dynamika wypłaszcza się.
Osłabienie napływu nowych zamówień przełożyło się na spadek produkcji, któremu dość naturalnie towarzyszył rosnący poziom zapasów i spadek zaległości produkcyjnych. Zapasy wyrobów gotowych urosły piąty raz w ostatnich sześciu miesiącach, w rekordowym tempie. Zaległości produkcyjne z kolei szybko spadają. Pomimo zmniejszenia zakupów, ich zapasy rosną po raz dziewiąty z rzędu.
Analitycy IHS Markit wskazują, że ostateczny czerwcowy odczyt wskaźnika poprawił niewielki wzrost zatrudnienia, dzięki któremu możliwa była redukcja zaległych zamówień. Wzrost zatrudnienia jest spójny z innymi dostępnymi danymi – chociaż należy również rozważyć scenariusz, w którym część pracodawców sektora wytwórczego wdrożyła rozwiązania redukujące popyt na pracę, uwalniając zasoby. Potwierdzałby to brak informacji o barierze podażowej, która w ostatnich miesiącach była sygnalizowana regularnie.
Zmniejszająca się presja inflacyjna, wynikająca ze spadającego tempa kosztów produkcji (tu rolę częściowo odgrywa kurs walutowy) i najniższej od 3 lat dynamiki cen wyrobów to sygnały zmniejszającej się konkurencji o zasoby i dobra, a zatem wyprzedzające sygnały pogorszenia koniunktury. To naturalnie jednak powinno stanowić ulgę dla inflacji bazowej.
Podsumowując, czerwcowe dane są na tyle niepokojące, że uzasadnienie znajdują pesymistyczne prognozy menedżerów logistyki co do przyszłej produkcji, najgorsze od grudnia 2012 (a zatem, od ostatniego dołka w polskiej gospodarce).
Źródło: Konfederacja Lewiatan