fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

Chiny scalają gospodarczo Azję

 

Jeszcze nie całą, ale dużą jej część. 15 krajów Azji i Pacyfiku podpisało w ubiegłą niedzielę (15. 11) umowę o wolnym handlu, której inicjatorem były Chiny.

Porozumienie zostało zawarte na zakończenie 37. szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), który odbył się w stolicy Wietnamu Hanoi. Ten właśnie kraj będzie sprawował jako pierwszy rotacyjną prezydencję w nowej organizacji (RCEP).

 

To regionalne kompleksowe partnerstwo gospodarcze (RCEP), staje się największą na świecie umową handlową pod względem produktu krajowego brutto (PKB) i obejmie ponad 2 miliardy ludzi, czyli ok. 30 proc. światowej populacji. Oznacza stworzenie gigantycznej strefy wolnego handlu między 10 państwami ASEAN – Indonezją, Tajlandią, Singapurem, Malezją, Filipinami, Wietnamem, Birmą, Kambodżą, Laosem i Brunei – a Chinami, Japonią, Koreą Południową, Australią i Nową Zelandią.

Czym jest strefa wolnego handlu?

To połączenie poszczególnych krajów  w jeden obszar celny, czyli zniesienie ceł i innych opłat dotyczących wszystkich lub niektórych towarów będących przedmiotem handlu. To duże ułatwienie dla gospodarki, istotne szczególnie w obecnych czasach pandemii kronawirusowej. Tworzy nową strukturę handlową w regionie, umożliwiającą prowadzenie zrównoważonego handlu, ożywiającą łańcuchy dostaw zakłócone przez pandemię koronawirusa i wspomagającą powrót do równowagi po zakończeniu kryzysu.

 

STREFA WOLNEGO HANDLU NIE JEST JEDNAK TYM SAMYM CO UNIA CELNA , NIE OZNACZA STWORZENIA WSPÓLNEJ ZEWNĘTRZNEJ TARYFY CELNEJ. CZŁONKOWIE STREFY UTRZYMUJĄ KONTROLĘ CELNĄ NA SWYCH GRANICACH, ABY SPRAWDZAĆ POCHODZENIE TOWARÓW, KTÓRE MAJĄ WJECHAĆ NA ICH TEREN.

 

„Porozumienie jest bardzo korzystne dla Chin, zdecydowanie największego rynku w regionie, liczącego ponad 1,3 miliarda ludzi. Pozwala Pekinowi stać się mistrzem globalizacji i współpracy wielostronnej oraz daje mu większy wpływ na zasady, rządzące regionalnym handlem” – powiedział dla AP Gareth Leather, starszy ekonomista ds. Azji w Capital Economics. Umowa, której idea sięga 2012 roku, przez ekspertów jest postrzegana jako chińska odpowiedź na wstrzymane obecnie negocjacje handlowe z USA. Jej siła może być jeszcze większa, jeśli przystąpią do niej Indie, dla których pozostawiono „otwarte drzwi”. Rząd w Delhi wcześniej wycofał się z negocjacji z powodu wewnętrznego sprzeciwu wobec wymogów otwarcia rynku.

Co na to Stany Zjednoczone?

Działania rządu chińskiego są niewątpliwie odpowiedzią na represje ze strony rządu Donalda Trumpa. Sprawą otwartą jest jak się znajdzie w tej nowej rzeczywistości Joe Binden? Według specjalistów Biden będzie mocno naciskał, aby ponownie dołączyć do trans-pacyficznego paktu handlowego lub cofnąć wiele amerykańskich sankcji handlowych, nałożonych na Chiny przez administrację obecnego gospodarza Białego Domu.

 


Na podst. informacji PAP opracowała Anna Kłos