fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

Kolejowe szanse metropolii


 Hasło „metropolia” niezależnie od kontekstu w jakim zostało użyte powoduje w dyskursie społecznym na Pomorzu  niezmienną reakcję – wzmożoną czujność i aktywność werbalną uczestników debaty. Wyznawcy teorii o konieczności przekształcenia Trójmiasta  w organizm wyższego rzędu tj. metropolię wskazują na korzyści płynące z integracji, co nie jest specjalnie odkrywcze bowiem od zawsze wiadomo że konsolidacja działań gospodarczych daje efekt synergii. Słaby punkt tej argumentacji to niemożność znalezienia pól do współpracy między głównymi uczestnikami procesu czyli Gdańskiem i Gdynią. Przeciwnicy natychmiast przystępują do walki o sprawiedliwość społeczną. Głównym zarzutem jest pogłębianie dysproporcji między ośrodkami miejskimi i terenami wiejskimi. Trzecia kategoria uczestników tej debaty to prawdziwi mistrzowie – są za a nawet przeciw. Przykładu dostarcza dyskusja wokół projektu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej kreowanej na największą inwes-tycję infrastrukturalną w Trójmieście  od czasu budowy SKM-ki, ważną dla całego regionu gdyż ma w zamyśle zrewolucjonizować komunikację z rejonem Kaszub. Na razie zrobiono wiele w dziedzinie komunikacji społecznej. Projekt jest na każdym etapie konsultowany ze społecznością lokalną, nawet nazwy przystanków ustalano w dro-dze plebiscytu. I wszystko na nic. Każde ustalenie jest natychmiast atakowane. Jesteśmy za pod warunkiem że przystanek będzie tam gdzie my wskażemy, gdyż my – konkretnie np. w Kokoszkach   za-słu-gu-je- my na większą troskę ze strony władz wojewódzkich. Jak się buduje w Kokoszkach tyle inwestycji to trzeba też zapewnić transport. Żeby nie być gołosłownym – taką argumentację można było usłyszeć 25 maja w siedzibie Pracodawców Pomorza podczas spotkania zainteresowanych PKM-ką z Członkiem Zarządu Województwa Pomorskiego  Ryszardem Świńskim i Prezesem PKM S.A. Krzysztofem Rudzińskim. W zasadzie – dlaczego nie… Biznes należy popierać gdyż jest on źródłem podatków które posłużą do finansowania różnych społecznych potrzeb… Tylko co mają powiedzieć ci, którzy chociaż też płacą podatki nie doczekali w swych miejscowościach nowych miejsc pracy. Wręcz odwrotnie…

   Zwolennicy nazwijmy go tak „pawlakowego wyznania” szczególnie popularnego wśród samorządowców niższych szczebli nie mają wątpliwości. Wszelkie dysproporcje w rozwoju regionalnym są szko-dliwe. Najlepszym na to dowodem są  duże dotacje które UE prze-znacza na ich wyrównanie. Żeby nie było wątpliwości – rozwój metropolii też jest wpisany w strategię lizbońską. Prezes pomorskiego PSL Krzysztof Trawicki nie mówi „nie” metropolizacji Trójmiasta pod warunkiem że będzie to proces przemian tworzących w końcu nową jakość. Nic na siłę… Z dwu opisywanych w książce prof. Iwony Sagan i dr Zbigniewa Canowieckiego „Miedzy integracją a konkurencją”  podejść do tworzenia gdańsko-gdyńskiej metropolii ludowcom zdecydowanie bliższa jest opcja „gdyńska”

   Czy PKM będzie dobrze służyła rozwojowi regionu?  Na pewno bardzo przysłuży się konkurencyjności Portu Lotniczego im. L. Wałęsy. Niewykluczone że w przyszłości skorzysta z niej także projektowane lotnisko w Gdyni. Na pewno też  zaktywizuje wiele peryferyjnych dzielnic obu miast.   Nie bez powodu już jest używana jako argument przez dealerów  na Trójmiejskich Targach Mieszka-niowych. Wzrosną ceny gruntów a przy okazji rozładują się korki.  To chyba niemało. Mieszkańcy Gdańska będą mogli jeździć na Kaszuby koleją tak jak to mogą już robić mieszkańcy Gdyni. Ale czy mieszkańcy Kaszub będą tłumnie przyjeżdżać do Banina, tam zostawiać swoje samochody na parkingu i PKM-ką jechać do Gdańska lub Gdyni?… Jeśli miasta ograniczą drastycznie ilość miejsc parkingowych i podniosą opłaty – to może tak być. W przeciwnym razie skończy się na ekologicznym gadaniu typu „tiry na tory”.

   Mieszkańcy Banina popierają projekt jako generalnie słuszny, w dużej mierze bezinteresownie. Na pewno nie zrekompensuje on im strat komunikacyjnych poniesionych w związku z rozbudową lotniska. Narzucony objazd wydłużył  czas dojazdu do Gdańska– korki są coraz dłuższe. Dwugodzinne przerwy w kursowaniu autobusów to mało metropolitalny standard. Niech kto zaprzeczy że bogaty nie bierze więcej… i robi co chce.

   Fakt że UE finansuje ok. 70% kosztów budowy PKM – daje na nią łącznie przeszło pół miliarda zł. – nie oznacza że można stosować staropolskie porzekadło „darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda”. Wprost przeciwnie. Obowiązkiem jest zadbać nie tylko o to aby PKM powstała, lecz także o to by w przyszłości zarabiała na siebie i nie była obciążeniem dla budżetu. Recepta jest prosta. Kierować się rozumem,  odróżniać lobbing od nacisków i uwierzyć że biznes i służba publiczna nie muszą się wykluczać. Jest taka legenda o twórcy portu gdyńskiego inż. Tadeuszu Wendzie, jak stanął na Kamiennej Górze (było to równo 90 lat temu), zobaczył wizję portu a potem konsekwentnie ją realizował. Bez żadnych kompromisów. Kto odniósł większe zwycięstwo – on, czy ci decydenci i przedsiębior-cy  którzy mu uwierzyli?. Dzięki jego wiedzy i wizjonerstwu gdyński port  wciąż może sprostać wyzwaniom czasu. Pomorska Kolej Metro-politalna to też może być wehikuł cywilizacyjny dla regionu na długie lata i szansa na przekonanie choćby części sceptyków do idei metropolii.

Autor: Janusz Baran