Pracodawcy Pomorza od lat pamiętają o TĘCZOWYM DOMU – sopockim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie. Od lat też organizują dla jego podopiecznych spotkanie świąteczno-noworoczne podczas którego w postać Świętego Mikołaja nieodmiennie wciela się Jan Klapkowski – współzałożyciel i b. dyrektor tej organizacji. I tym razem worek Świętego Mikołaja, jak zawsze, napełnili sponsorzy: MerCo Sp. z o.o., investpol-Consulting Sp. z o.o., PPH Cymes Zakład Produkcji Piekarniczej.
Było dużo śmiechu, zabawy i radości z prezentów. Dodatkowo temperaturę spotkania podniosła druga uroczystość – 40-lecie urodzin podopiecznej – Ani Śniateckiej, czyli Ani, która lubi tańczyć. Zainteresowania i zdolności artystyczne zdarzają się wśród osób specjalnej troski.
– Jesteśmy tu, aby naszym podopiecznym pomagać realizować się w tych dziedzinach – mówi prezes TĘCZOWEGO DOMU Stanisława Grzeszczak. Nie chcemy, aby samotne i sfrustrowane siedziały w domach.
Życzenia Ani składają p. prezes Stanisława Grzeszczak i jej zastępczyni Danuta Ratajczak
Pani prezes pokazuje z dumą szereg dużych fotografii wiszących na ścianach sali. To efekt czerwcowych warsztatów plastyczno-fotograficznych, które odbyły się w czerwcu 2013 roku w Sopocie w ramach polsko-niemieckiego projektu: „Sztuka ponad granicami IX”, będącego wspólnym przedsięwzięciem Gminy Miasta Sopot (działającej na rzecz Stowarzyszenia TĘCZOWY DOM) i Lebensgemeinschaft Wickerstodf z Turyngii. W warsztatach, prowadzonych przez Katarzynę Konieczną – Kałużną i Magdalenę Morawską uczestniczyło 12 osób z TĘCZOWEGO DOMU i 12 z Niemiec. Taka polsko-niemiecka przyjaźń w Sabacie u stóp Łysej Góry, gdzie byli zakwaterowani goście. W tym roku warsztaty zaplanowano u niemieckiego partnera, również w czerwcu.
Podopieczni TĘCZOWEGO DOMU cieszą się jak dzieci, choć to ludzie dorośli – najmłodszy – Kacper ma 25 lat, najstarsza – Marysia 62.
Niestety już na zawsze pozostaną dziećmi, nigdy nie będą w pełni odpowiedzialni za swe życie. Fakt ten coraz bardziej martwi ich matki. Niektóre maja już ponad 80 lat.
– My się wykańczamy – mówią. Co będzie z nimi, gdy nas zabraknie?
Solenizantka przy torcie urodzinowym
Uparcie dążą do wybudowania w Sopocie wspólnego Tęczowego Domu dla swych niezaradnych dzieci, które są takie dobre i kochane, ale nawet mając 50 lat a nie 5 malują laurki na imieniny mamy, bo tylko tyle potrafią jej dać.
Zabawa była przednia
Wciąż czekają, że Rada Miasta przekaże działkę na ten dom, w którym każde z podopiecznych będzie miało oddzielny pokój z łazienką, ale kuchnia z jadalnią musi być wspólna, bo ich dużym dzieciom ze względów bezpieczeństwa nie można pozwolić samodzielnie obsłużyć kuchenki. Nie obędą się też bez pomocy i kontroli codziennych czynności przez opiekuna.
tekst i foto Anna Kłos