Pracodawcy Pomorza od lat pamiętają o TĘCZOWYM DOMU – sopockim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie. I tym razem – 2.stycznia 2015 – Jan Klapkowski (b. dyrektor PP) i Marek Radecki (PPHU Arco) w roli Świętych Mikołajów rozdawali prezenty jego podopiecznym. O to, aby było co do worka włożyć zadbali, też tradycyjnie, przedsiębiorcy: Krzysztof Sokołowski (Inwestpol Consulting sp. z o. o.) i Marek Theus (MerCo sp. z o. o.) Serdeczne podziękowania za to przekazujemy w imieniu organizatorów spotkania, zarządu TĘCZOWEGO DOMU i jego podopiecznych, którzy od lat na to spotkanie z Mikołajem czekają.
Podopieczni TĘCZOWEGO DOMU cieszą się jak dzieci, choć to ludzie dorośli – najmłodszy – Kacper ma 26 lat, najstarsza – Marysia 63.
Niestety już na zawsze pozostaną dziećmi, nigdy nie będą w pełni odpowiedzialni za swe życie. Fakt ten coraz bardziej martwi ich matki. Niektóre mają już ponad 80 lat.
Uparcie dążą do wybudowania w Sopocie wspólnego Tęczowego Domu dla swych niezaradnych dzieci, które są takie dobre i kochane, ale nawet mając 50 lat a nie 5 malują laurki na imieniny mamy, bo tylko tyle potrafią jej dać.
– W tym roku mija 12 lat – mówi prezes Stanisława Grzeszczak – odkąd staramy się o wybudowanie prawdziwego TĘCZOWEGO DOMU. Obecnie nasze dzieci mieszkają w rodzinnych domach a w niewielkim lokalu Fundacji przebywają w ciągu dnia, bo organizujemy dla nich, przy współudziale wolontariuszy, różnorodne zajęcia – sportowo-rekreacyjne, artystyczne. Zainteresowania i zdolności artystyczne zdarzają się wśród osób specjalnej troski. Jesteśmy tu, aby naszym podopiecznym pomagać realizować się w tych dziedzinach. Nie chcemy, aby samotne i sfrustrowane siedziały w domach.
Pani prezes pokazuje z dumą szereg obrazków i dużych fotografii wiszących na ścianach sali. To efekt współpracy w ramach polsko-niemieckiego projektu: „Sztuka ponad granicami IX”, będącego wspólnym przedsięwzięciem Gminy Miasta Sopot (działającej na rzecz Stowarzyszenia TĘCZOWY DOM) i Lebensgemeinschaft Wickerstodf z Turyngii.
U niemieckiego partnera członkinie zarządu Fundacji podpatrzyły ideę domu, gdzie podopieczni Fundacji mogliby zamieszkać, gdy ich ponad 80-letnie matki ( ojcowie dawno umarli lub odeszli, bo nie potrafili zaakceptować niepełnosprawnego dziecka), nie będą w stanie zapewnić im opieki.
Dom w którym każde z podopiecznych będzie miało oddzielny pokój z łazienką, ale kuchnia z jadalnią musi być wspólna, bo ich dużym dzieciom ze względów bezpieczeństwa nie można pozwolić samodzielnie obsłużyć kuchenki. Nie obędą się też bez pomocy i kontroli codziennych czynności przez opiekuna.
Rada Miasta Sopotu już podjęła uchwałę o przekazaniu Fundacji działki pod ten dom. Jest to bardzo atrakcyjna lokalizacja – w dawnym Parku Herbstów, w sąsiedztwie Urzędu Miejskiego i ulicy Władysława IV. Protestuje grupa mieszkańców, nie chcą zmniejszenia powierzchni parku. Lokalizację wspiera prezydent Jacek Karnowski. Apeluje, aby podzielić się tym dobrem z niepełnosprawnymi. Zaplanowany obiekt jest kameralny – o powierzchni 450 m kw., wysokości 12 metrów, jego budowa zajmie do 10% terenu i nie naruszy zasadniczej części parku ze starodrzewiem.
Miasto ogłosi niebawem konkurs na koncepcję architektoniczną.
Anna Kłos
Fot. Wiesław Malicki