- W najbliższy piątek rozpoczyna się w Warszawie IX Kongres Kobiet.
- Jednym z ważnych jego postulatów będzie zwiększenie obecności kobiet w zarządach i radach nadzorczych firm.
- W Polsce kobiety w radach nadzorczych, np. instytucji finansowych stanowią mniejszość. Na tle innych krajów wypadamy słabo.
– W tym roku Kongres Kobiet od wyborów parlamentarnych dzielą zaledwie trzy tygodnie. To za mało czasu, by partie włączyły nasze postulaty do swoich programów, jednak o kwoty w zarządach i radach przedsiębiorstw będziemy konsekwentnie walczyć – mówi Henryka Bochniarz, założycielka Kongresu Kobiet i Konfederacji Lewiatan.
Według ostatniego raportu CWDI nt. roli kobiet w radach nadzorczych i zarządach instytucji finansowych, od 2005 r. ich obecność w tych ciałach wzrosła z 10,3% w 2005 roku do prawie 25% w 2018 roku. Przy czym w krajach, w których obowiązują kwoty udział ten w 2018 r. osiągnął ponad 36%, a w tych, w których kwoty nie obowiązują wynosił 21%.
Liderem jeśli chodzi o udział kobiet w radach nadzorczych instytucji finansowych jest Francja, a prym wiodą AXA (50% kobiet), BNP Paribas (42,9% kobiet), Societe Generale (42,9% kobiet).
– Na tym tle polskie banki i instytucje finansowe wyglądają nieciekawie. Co więcej, nie tylko podmioty z kapitałem polskim, przeważnie należące do skarbu państwa, wypadają blado. Córki francuskich czy niemieckich firm, niestety, nie trzymają standardów spółek-matek i zwykle nie osiągają wyniku lepszego niż dwie kobiety w radzie lub zarządzie. W zarządach większości banków w Polsce nie ma żadnej kobiety, wyjątkiem jest bank Citi Handlowy, gdzie funkcje tę sprawują trzy kobiety. Trochę lepsza jest sytuacja jeśli chodzi o udział kobiet w radach nadzorczych, gdzie liderami są Pekao SA i BOŚ Bank – mówi Henryka Bochniarz.
Sektor finansowy w większości krajów rozwiniętych odgrywa bardzo istotną rolę. Interesujące jest dlaczego po kryzysie finansowym, do którego przyczyniły się instytucje zarządzane w dominującej mierze przez mężczyzn, udział kobiet zasadniczo się nie zwiększył. Przez ten czas opublikowano wiele raportów (m.in. McKinsey, Credit Suisse, Peterson Institute) wskazujących, że firmy, w których znaczącą rolę odgrywają kobiety, mają lepsze wyniki finansowe, są lepiej zarządzane i mają lepszą kulturę korporacyjną.
Widać więc wyraźnie, że mimo spektakularnych akcji takich jak #MeToo, #PayMeToo, #TimesUp, wobec braku narodowych programów kwotowych, udział kobiet we władzach spółek jest ciągle niewystarczający.
Wszystkie działania, które mają na celu zwiększenie różnorodności, a zwłaszcza udziału kobiet w organach nadzorczych firm, zasługują na poparcie. Omawiając skuteczność różnych instrumentów trzeba jednak stwierdzić, że jedyne kraje, w których nastąpiły jakościowe zmiany to te, w których ustawowo wprowadzono kwoty. Bez przyjęcia konkretnych celów i dat niewiele się zmieni. Dlatego tak istotne jest zatwierdzenie i wdrożenie dyrektywy unijnej z 2013 r., która przewidywała wprowadzenie do 2020 r. 40% kwot w radach nadzorczych spółek giełdowych, które zatrudniały więcej niż 250 pracowników i miały obroty powyżej 50 mln euro. Wcześniej, bo do 2018 r. takie same kwoty miały być wprowadzone w spółkach skarbu państwa. Fakt, że w 17 europejskich krajach kwoty funkcjonują przeczy stereotypom zobrazowanym w badaniach, że kobiety nie chcą pełnić tych funkcji i nie są do tego przygotowane.
Źródło: Konfederacja Lewiatan