Wizytę ambasadora Meksyku w Polsce – Ricardo Villanueva Hallala, „Pracodawcy Pomorza” zawdzięczają Andrzejowi Sucheckiemu – konsulowi honorowemu tego kraju w Gdańsku, prezesowi CENTROMOSTU z Płocka.
Konsul, swego czasu przedstawiciel handlowy gdańskiego przedsiębiorstwa CENTROMOR, spędził 5 lat w Meksyku, gdzie poznał język hiszpański, gospodarkę i obyczajowość. Zawarł też sporo prywatnych znajomości i przyjaźni.
Przybysz z kraju Inków rozmawiał z przedstawicielami „Pracodawców Pomorza”, głównie o współpracy gospodarczej . Władze i przedsiębiorcy Meksyku zainteresowani są żywo tematem wydobycia gazu łupkowego. Ciekawi są jak my w Polsce do tego problemu się zabieramy. Meksyk dysponuje bogatymi złożami tego surowca, ale ich zagospodarowanie może być powierzone wyłącznie firmom państwowym. Jedyna ich prywatna firma wydobywcza ALFA pozyskuje gaz z łupków w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystuje go do produkcji energii elektrycznej, która jest sprzedawana do Meksyku. Wizyta ambasadora u PP miała charakter sondażowy. Następnym etapem współpracy ma być przybycie w roku 2013 grupy przedsiębiorców, którzy rozmawiać będą już o konkretach.
Niech się nikomu nie wydaje, że to mało realne, bo Meksyk daleko. Już za tzw. komuny przedsiębiorstwo CENTROMOR było centralą eksportową polskich stoczni mającą agentów rozrzuconych po całym świecie. Od 1998 roku weszło w pion budowy statków – co prawda rzecznych, organizując w Płocku firmę CENTROMOST. O ile gdańska centrala podupadła i nie liczy się w kategorii gospodarki morskiej, o tyle CENTROMOST ma się dobrze. Obecnie buduje jednostki dla Holendrów, statki dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie a nawet sekcje powstającego właśnie mostu przez Wisłę w Toruniu. Czyż może nie powodzić się firmie, którą kieruje prezes Suchecki, a członkiem zarządu jest Nobel? Choćby i Cornelis…
Pan Ambasador interesował się też perspektywami współpracy kulturalnej. Odwiedził dyrektora Adama Koperkiewicza z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska i dyr Jerzego Litwina z Centralnego Muzeum Morskiego, obejrzał też Malbork i rozmawiał z dyrekcją Zamku, prawie zaprzyjaźnił się z dyrektorem Filharmonii Bałtyckiej Romanem Peruckim, który jest wielkim miłośnikiem muzyki meksykańskiej i już nieraz zapraszał artystów stamtąd.
Panu Ambasadorowi towarzyszyła małżonka, która, jak to we zwyczaju w vipowskim świecie, realizowała odrębny program wizyty. Wraz z panią Suchecką jako przewodniczką, zwiedzała galerie, szczególnie Galerię Bałtycką.
Formalnie rzecz biorąc, dyplomata ten, przybysz z największej stolicy świata (liczącej ok. 25 mln mieszkańców), który niedawno objął swój urząd w Warszawie, odwiedził Pomorze w ramach zapoznawania się z terenem i przedstawienia się naszym władzom.
tekst: Anna Kłos