fbpx

Pracodawcy Pomorza

ENenglish

 20 lat sięgania do unijnych gwiazd

Wywiad z marszałkiem pomorskim Mieczysławem Strukiem

  • Czy pamięta Pan dzień w którym Polska wstąpiła do Unii Europejskiej?
  • Nie bardzo, choć byłem już radnym sejmiku pomorskiego. Na pewno spędziłem go w rodzinnej Jastarni a nie w stolicy województwa. Bardziej pamiętam czas przedakcesyjny, ponieważ jako burmistrz Jastarni musiałem już się zmierzyć z procedurami wykorzystywania funduszy unijnych przez samorząd, oraz organizacją referendum podczas którego należało przekonać społeczeństwo o sensowności wstąpienia do Unii.
  • Udało się przekonać?
  • Nie do wiary, ale w naszym województwie nie do końca. Wynik referendum był taki, że większość (choć niewielką), uzyskali przeciwnicy wejścia do Unii.
  • I to w województwie mającym opinię postępowego, otwartego, będącego lokomotywą przemian społecznych, kolebką „Solidarności”…
  • Nie było problemów z Trójmiastem; z Gdańskiem, który od wieków był esencją Unii Europejskiej w czasach, gdy na zachodzie Europy jeszcze nikt o czymś takim nie pomyślał, z Gdynią, będącą w dwudziestoleciu międzywojennym polskim oknem na świat, z Sopotem, który zrodził się jako kurort z pasji francuskiego medyka Jerzego Haffnera, który u nas się zakotwiczył wracając z Rosji z wojskami napoleońskimi, natomiast w części powiatów ludzie byli ostrożni.
  • Pan oczywiście od początku był za Unią…
  • Ale zdawałem sobie sprawę, że to będzie niełatwa rewolucja. Cieszyłem się, że mamy szansę przestać być krajem drugiej kategorii w Europie, ale wiedziałem, że trzeba będzie stawić czoła trudnym wyzwaniom. W skali kraju konieczne będzie dostosowanie polskiego prawa do unijnego. Nastąpi nie tylko zerwanie bliskich związków ze wschodnimi sojuszami militarnymi, ale i z RWPG, czyli gospodarczymi. Jednak się opłaciło. Fundusze unijne wzmocniły naszą gospodarkę, szczególnie fundusze spójności – dedykowane najbiedniejszym krajom, a za taki uchodziliśmy wtedy, z bezrobociem sięgającym w niektórych powiatach 40%. Uzyskaliśmy swobodę poruszania się po Europie, polskie firmy mogły zacząć eksportować swe wyroby bez uzyskiwania zezwoleń partyjnych, ludzie, szczególnie młodzi, zaczęli chętnie wyjeżdżać do innych krajów i tam się zatrudniać. Jednak minęło trochę czasu, aby nasi obywatele pozbyli się niepewności czy sobie poradzimy w nowej rzeczywistości otwartego rynku europejskiego. Mimo wszystko przeważała ciekawość i nadzieja, że będzie lepiej.
  • Sprawdziło się?
  • Jeśli chodzi o województwo pomorskie, nastąpił skok ekonomiczny. W 2004 roku w naszym województwie PKB wynosiło 53 mld zł, a w 2022 – 192 mld zł. Ten 3,5 -krotny wzrost (to trzecia dynamika w kraju), jest świadectwem prężnego rozwoju gospodarczego. Zrealizowaliśmy z dofinansowaniem unijnym 40 tys. projektów o wartości 59 mld złotych. Nastąpił wzrost eksportu wyrobów naszych przedsiębiorstw, okazało się, że swobodnie radzą sobie na światowych rynkach. Wartość eksportu w latach 2004 – 2022 wzrosła prawie 4-krotnie – do 83, 3 mld zł, (a w 2004 wynosiła 22,2 mld zł). Ponad 3-krotnie wzrósł PKB na mieszkańca. W roku 2004 wynosił niespełna 24 tys. zł, a w 2022 było to już 81,1 tys. zł. To 4-te miejsce w kraju. Wykorzystali szansę młodzi, mamy dziesiątki tysięcy studentów na zagranicznych uczelniach.
  • Z jakimi wyzwaniami musieli zmierzyć się samorządowcy?
  • Mogę oprzeć się na osobistych doświadczeniach i obserwacjach. Dobrze się stało, że jako samorządowiec w 2004 roku nie byłem „zielony”. Byłem radnym sejmiku pomorskiego, a przedtem przez 12 lat burmistrzem Jastarni. Już wkrótce, bo w 2005 roku, zostałem wicemarszałkiem, czyli koordynatorem nowatorskich zadań. Trzeba się było nauczyć nowych procedur – że każde euro z funduszy unijnych musi zostać rozliczone, założone cele osiągnięte, a projekty kończone w określonym z góry czasie.
  • Czy udało się opanować to wysokie bezrobocie 2004 roku?
  • Udało się. I to mino wystąpienia poważnych, niezależnych od nas, wydarzeń na arenie międzynarodowej, takich jak kryzys gospodarczy lat 2008 – 2011, pandemia covidu, wojna w Ukrainie. Wzrosła liczba pracujących o 68% (czyli do 1 mln 143 tys.), zmniejszyła się  liczba bezrobotnych ze 172 tys. do 20 tys. w 2023 (czyli o 88%), co oznacza spadek stopy bezrobocia z 21% do 4,6 % w skali województwa.
  • To niechybnie przełożyło się na poziom zamożności mieszkańców i ich jakość życia…
  • Dochód rozporządzalny wzrósł z 753 zł do ponad 2 tys. zł na mieszkańca w 2022 r. (Dochód rozporządzalny to suma bieżących dochodów gospodarstwa domowego ze wszystkich źródeł – w tym także dofinansowań społecznych, po odjęciu zaliczki na podatki i składki ZUS-u). W badaniu społecznym, przeprowadzonym w 2022 r wyszło, ze 90% Pomorzan zadowolonych jest ze swej aktualnej sytuacji życiowej i warunków życia w naszym regionie. 55% uważa, że jakość życia na Pomorzu jest wyższa niż w innych częściach kraju. Zresztą wystarczy pojeździć po terenie, aby zobaczyć jak wypiękniały nasze wsie i miasteczka. No i kryzys demograficzny najmniej w Polsce nas dotyka. Przyrost demograficzny od lat pomorskie ma najwyższy w kraju, bo u nas rodzi się najwięcej dzieci, w czym największy udział mają mieszkanki tradycyjnie kaszubskich powiatów.
  • Co z kolei wymagało zainwestowania w ochronę zdrowia…
  • Oczywiście. Dzięki inwestycjom poprawia się systematycznie jakość i dostępność usług medycznych w regionie, w tym wysokospecjalistycznych w zakresie diagnostyki, leczenia i rehabilitacji. Cieszy mnie, że mamy medyków chętnie realizujących innowacyjne zabiegi lub operacje z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu.
  • Jako człowiek z Półwyspu Helskiego jest Pan pewnie bardzo zainteresowany turystycznym, w tym wodnym, potencjałem województwa…
  • Panuje mniemanie, że dzieci z Jastarni wcześniej uczą się pływać niż chodzić. Pochodzę z rodu rybaków. Mam patent kapitana jachtowego i kapitana jednostek motorowych. Turyści na Półwyspie byli od zawsze. Jako zarządzający województwem widzę jego ogromny potencjał turystyczny, który jest jednocześnie źródłem dochodu dla wielu mieszkańców, więc staram się, z całym zarządem, aby atrakcyjność turystyczna naszej pomorskiej ojczyzny wciąż rosła. Fundusze unijne też nam w tym pomagają.
  • Budzi Pan sensację, kiedy w środku lata pilotuje Pan pomerankę wyładowaną rybami, którą wraz z rybakami przypływacie z Helu i cumujecie przy Targu Rybnym w Gdańsku, ubrani w tradycyjne stroje a Pan obowiązkowo w czapce Kaszubów nordowych. Czy nie wywołuje to zazdrości mieszkańców innych regionów?
  • Przecież ja, wraz z całym samorządem województwa, mam na uwadze wszystkie powiaty, a szczególnie te bardziej odległe od centrum, a że wybieram kaszubskie tradycje, no cóż, ja nie przestałem być tym chłopakiem z Jastarni, który tylko trochę bardziej urósł.

 

Rozmawiała; Anna Kłos