800 lat temu dwóch dominikanów, św. Jacek Odrowąż i bł. Czesław Odrowąż, rozpoczęło podróż powrotną z Rzymu na ziemie polskie. Byli bardzo przedsiębiorczy i ofiarni skoro w ciągu 7 lat założyli aż cztery placówki na naszych ziemiach, w tym w Gdańsku. Nastąpiło to w 1227 roku, kiedy książę Świętopełk podarował im w użytkowanie kościół pw. św. Mikołaja. W 1239 przy kościele był już klasztor. W 1260 papież Aleksander IV udzielił im przywileju udzielania odpustu zupełnego w dniu 4 sierpnia. Zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów.
Widząc to, rada miasta rozpoczęła organizowanie jarmarków, zwanych potem dominikańskimi. Te dwie tradycje – kościelna i świecka przetrwały do dzisiaj, mimo burz historii. Wprawdzie z przerwami. Sami dominikanie, wypędzeni w 1834 roku, wrócili do miasta po 111 latach, czyli po II wojnie światowej. Prosto ze Lwowa, przywożąc z sobą ikonę Matki Boskiej Zwycięskiej . Można ją zobaczyć na wystawie o tytule: „Dominikanie w Gdańsku. 800 lat zakonu dominikanów w Polsce”. otwartej 15 lipca br. w Ratuszu Głównego Miasta.
Na wystawie zgromadzono około 200 eksponatów ilustrujących historię dominikanów: zbiór przywilejów, planów, rycin, archiwalnych i współczesnych fotografii, rzeźb, przedmiotów sakralnych i użytkowych z wielu kolekcji – przede wszystkich gdańskich dominikanów, ale też z kilkunastu muzeów, bibliotek, archiwów i klasztorów w Polsce. Wystawa umieszczona jest w dwu miejscach. W Galerii Palowa zobaczymy najcenniejsze eksponaty, głównie historię kościoła św. Mikołaja i Zakonu Kaznodziejskiego do roku 1945. Dwa piętra wyżej, w Sali Morskiej, poznać będzie można powojenne losy dominikańskiej wspólnoty.
Aż dziw bierze, że zachowały się takie „białe kruki” jak:
- Obraz fundacyjny. Przekazanie dominikanom kościoła św. Mikołaja, XVIII w., autor nieznany. Na obrazie: z lewej władca w koronie, książę Świętopełk z prawej dominikanin – św. Jacek.
- XIII-wieczne dokumenty fundacyjne klasztorów w Krakowie i Toruniu;
przywileje królewskie dla dominikanów gdańskich; - przedstawienie „Procesji Zygmunta III Wazy u Gdańskich Dominikanów” ze zbiorów wawelskich;
- XVI-wieczna rękopiśmienna kronika gdańszczanina, o. Martina Grünewega
- XVII-wieczny obraz „Madonna Apokaliptyczna”;
- srebrny krzyż relikwiarzowy z 1731 r. fundacji dominikanina o.
Kajetana Wieczyckiego; - bulla z 1928 r., którą papież Pius XI nadał kościołowi św. Mikołaja tytuł bazyliki mniejszej.
Wśród ponad 200 eksponatów jest wyjątkowy w skali kraju średniowieczny różaniec z bursztynu, wydobyty z grobu w kościele św. Mikołaja w Gdańsku.
- „To jeden z najbardziej tajemniczych i najcenniejszych przedmiotów naszego klasztoru. Choć różańce stanowiły jeden z ważniejszych elementów wyposażenia grobowego, to okazy wykonane z bursztynu są niezwykle rzadkie. Nasz odkryto w trakcie eksploracji krypty pod dawnym kapitularzem klasztornym. Należał do pochowanego w tym miejscu dominikanina. Analiza zachowanych szczątków, w tym kości czaszki, umożliwiły ocenę cech osobniczych zmarłego. Niskiego, tęgawego, mężczyznę o lekko śniadej cerze, czarnych włosach i ciemnobrązowych oczach nazwaliśmy Hiszpanem” – wyjaśnił o. Osek.
Zabytek będzie prezentowany na wystawie kilka dni – do 21 lipca. Od 24 lipca znajdzie się w nowym Muzeum Bursztynu w Wielkim Młynie w Gdańsku.
Na koronację papieskimi koronami łaskami słynącego wizerunku Maryi zezwolił 270 lat temu papież Benedykt XIV na prośbę Króla Polski Augusta III. Korony są pozłacane, zdobią je także kamienie szlachetne: rubiny naturalne i syntetyczne, szafiry, turkusy, topazy lub chryzolity, ametysty, opale, brylanty, hiacynt, perły i kryształ górski. U podstawy większej korony inskrypcja grawerowana minuskułą kursywną: „Cudownej Matuchnie Bożej, / z ofiarą / O. Wincenty M. Szumski Przeor / 8.VI.1913.”. W centrum korony owalna tarcza herbowa z herbem złożonym, pięciopolowym Rzeczypospolitej pod koroną zamkniętą, w centrum z tarczą herbową Wettinów. Po lewej stronie, pomiędzy ornamentem, wkomponowany herb Pilawa Potockich. Korona zwieńczona tiarą papieską z parą kluczy u dołu.
Nawet II wojna światowa nie zniszczyła placówki dominikanów
To jedyny kościół w śródmieściu Gdańska, który nie ucierpiał ani w czasie działań wojennych, ani podczas wyzwolenia w 1945 roku. Fama głosi, że radzieccy bojcy zawahali się, ponieważ w ich kraju silny jest kult św. Mikołaja – patrona kościoła. Znający życie dodają, że ich pozytywne uczucia wzmocnił ówczesny proboszcz (parafia była wtedy katolicką), który wydobył z piwnic trochę eksponatów – hm… w płynie wysokoprocentowym.
Tekst i zdjęcia – Anna Kłos