Na początku października odbył się w Gdańsku Tydzień Niemiecki. Jego organizatorami byli: konsul generalna Republiki Federalnej Niemiec w Gdańsku Cornelia Pieper oraz Gdański Teatr Szekspirowski. Wspólnym mianownikiem było celebrowanie współpracy między Polską i Niemcami, oraz dwoma miastami partnerskimi – Gdańskiem i Bremą. Z okazji inauguracji uroczystości odwiedził nasze miasto Claus Hipp.
Tradycja równa się nowoczesność
Wydawałoby się, ze to niemożliwe, a jednak się zdarza. Łącznikiem tych dwu światów okazał się Claus Hipp. Poznaliśmy go osobiście przy okazji wernisażu jego obrazów w Teatrze Szekspirowskim na rozpoczęcie Tygodnia Niemieckiego. Ale jego nazwisko jest w Polsce doskonale znane, bo widnieje na opakowaniach zdrowych produktów dla niemowląt i małych dzieci. To człowiek o wielu obliczach, wcielenie najlepszych niemieckich tradycji gospodarczych i filozofii życiowej, która jest z jednej strony bardzo zachowawcza, z drugiej szokująco nowoczesna. Claus Hipp, ur. w 1938 r. w Monachium to niemiecki przedsiębiorca i dyrektor rodzinnej firmy Hipp, którą przejął po śmierci ojca w 1967 r. i która pod jego kierownictwem stała się jednym z czołowych producentów zdrowej żywności dla dzieci. Jego pasją jest ekologia. Już jako 16-latek (wdrażany przez ojca do pracy w rodzinnym biznesie) zwolnił administratora firmy, bo ten nie chciał być pasjonatem ekologii.
Z dużym zainteresowaniem i zdziwieniem wysłuchaliśmy jego sprawozdania z porządku dnia. Mimo, że mógłby jako zamożny emeryt wylegiwać się na gorących wyspach pod palmami, dzień pracy zaczyna o godz. wpół do piątej. Idzie do miejscowego kościołka (którego swego czasu pomalował), otwiera drzwi, zapala świece i krótko się modli. O godz. 7.00 już siedzi przy biurku i zaczyna działania biznesowe. Choć oficjalnie przedsiębiorstwem, rozgałęzionym po Europie, kierują już jego synowie, ktoś musi mieć na wszystko baczenie. To, że Claus Hipp jest duchem niezależnym i kontrowersyjnym, uwidacznia się wyraźnie w niekonwencjonalnych pytaniach formułowanych pod adresem polityki. Jego mottem jest: Lękaj się Boga, postępuj uczciwie i nie bój się nikogo.
Zawsze pod prąd
W latach sześćdziesiątych XX wieku, kiedy na popularności zyskiwać zaczęły przemysłowe metody produkcji żywności, Claus Hipp postanowił, że nie zmieni zobowiązania poczynionego przez jego ojca co do przestrzegania zasad rolnictwa ekologicznego. Często podróżował, aby rozmawiać z rolnikami i informować ich o korzyściach płynących z uprawy ekologicznej. ISTNIEJE JUZ OKOŁO 8 TYS. ROLNIKÓW PRODUKUJACYCH DLA JEGO SIECI Wszystkie metody upraw , spełniają, a w wielu przypadkach przekraczają, wymagania dotyczące rolnictwa ekologicznego. Wszystkie nasiona i sadzonki pochodzą z ekologicznych szkółek. Gleba jest nawożona organicznie, W produkcji nie używa się chemicznie syntetyzowanych pestycydów, lecz stawia się na naturalne czynniki takie jak np. działalność ptaków, owadów itp. promując tym samym różnorodność biologiczną. Żywność dla dzieci firmy HiPP jest znana na całym świecie. Produkty HiPP wytwarzane są w Niemczech, Chorwacji, Austrii, Rosji, Szwajcarii, na Ukrainie oraz na Węgrzech.
Jest tytanem pracy i ma szerokie zainteresowania
Uważa, ze życie nie kończy się na biznesie, więc od młodości rozwija swe talenty i zainteresowania. Odziedziczył talent malarski po przodkach, aby go rozwinąć ukończył odpowiednie studia na Akademii w Monachium. Jako utalentowany malarz miał wystawy w Nowym Jorku, Paryżu, Kijowie. W 2008 r. został konsulem honorowym Gruzji, gdzie – w Tbilisi – wykłada malarstwo abstrakcyjne na Akademii Sztuk Pięknych. Gra w monachijskiej orkiestrze, jego ulubione instrumenty to obój i rożek angielski. Jest hodowcą koni pokazowych. Filozofię życia ujął w kilku książkach Przestrzega w nich przed przekładaniem wszystkiego w życiu na zyski zapewnia, że warto być przyzwoitym człowiekiem.
Firma HIPP jest też obecna w Polsce
Jeden z jego synów – Stefan – do Polski trafił po raz pierwszy na początku lat ’90 i zakochał się w warmińsko-mazurskich krajobrazach. Dekadę później – kiedy szukał lokalizacji, aby założyć farmę ekologiczną – jego wybór padł właśnie na te okolice. Tak stał się właścicielem byłego PGR-u w Podągach, małej wiosce na Warmii. Dziś jest tu największe gospodarstwo ekologiczne w Polsce. I właśnie stąd ekologiczna marchewka i wołowina jeżdżą do niemieckiego Pfaffenhofen i trafiają później do słoiczków dla niemowląt.
Uroczystości z okazji Zjednoczenia Niemiec zamknęły Tydzień Niemiecki w Gdańsku
Finałem Tygodnia była uroczystości w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Wśród gości wieczoru nie zabrakło prominentnych polityków z Polski i Niemiec. Wśród nich byli: prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, i burmistrz Bremy Andreas Bovenschulte.
Gospodyni wieczoru – konsul Cornelia Pieper zwróciła uwagę na polsko-niemiecką współpracę zarówno na poziomie krajowym, jak regionalnym. Dużo uwagi poświeciła rocznicy utworzenia partnerstwa między Gdańskiem i Bremą, wspomniała, że jego inicjatorami byli Hans Koschnik – burmistrz Bremy I Andrzej Kaznowski – prezydent Gdańska
Do tradycji solidarnościowych nawiązał obecny burmistrz Bremy Andreas Bovenschulte, który przybył na uroczystość w towarzystwie kilku swych poprzedników. Wspomniał też zamordowanego gdańskiego prezydenta Pawła Adamowicza.
Uroczystości uświetnił występ Niemieckiej Filharmonii Kameralnej z Bremy. Mówiąc nawiasem, w tym kameralnym zespole samych instrumentów smyczkowych jest ok. 20. W repertuarze były utwory Ludwiga van Beethovena, najsłynniejszego na świecie kompozytora niemieckiego i Witolda Lutosławskiego. Prawdziwa uczta muzyczna. Uczta gastronomiczna też była – w restauracji Hotelu Gdańsk.
Tekst: Anna Kłos
Zdjęcia: Wiesław Malicki