Skoro cena jest porównywalna, jaką decyzję ma podjąć biznesmen?
Na tak postawione pytanie Dilan Abdulla – ekspert z Sopockiego Domu Aukcyjnego odpowiada: Obraz. Kiedy wyjedziesz tym nowym mercedesem z salonu samochodowego, natychmiast zacznie tracić na wartości, a obraz – wręcz przeciwnie – robi się coraz droższy.
Zagadnienia te omawiano podczas spotkania zatytułowanego „Inwestowanie w sztukę: szanse, zagrożenia, możliwości”, zorganizowanego 26 marca 2019r. w Oliwskim Ratuszu Kultury przez „Pracodawców Pomorza”, PKO Bank Polski Oliwski Ratusz Kultury oraz partnerów – Fundację Wspólnota Gdańska i Sopocki Dom Aukcyjny.
Spotkanie (po tradycyjnych powitaniach gości), rozpoczął dyr Oddziału 3 w Gdańsku Andrzej Sikorski, tłumacząc, że jego pracodawca już dawno rozstrzygnął ten dylemat. Obchodzący właśnie 100-lecie powstania PKO Bank Polski od zarania wspierał sztukę i jej twórców. Przypomniał m. inn. współfinansowanie renowacji obrazu Matejki „Bitwa pod Grunwaldem, klasyków powojennego kina oraz młodych twórców z różnych dziedzin sztuki.
Najlepszym przykładem pozytywnych związków obu dziedzin jest sam Andrzej Stelmasiewicz – przedsiębiorca, społecznik – twórca Oliwskiego Ratusza Kultury, w tym roku wyróżniony przez „Pracodawców Pomorza” nagrodą „Negotium pro Cultura” czyli „Biznes dla Kultury”. To wyróżnienie przedsiębiorcy, który udowadnia, że można skutecznie promować oraz wspierać kulturę i sztukę.
Po wysłuchaniu występu dwu młodych, utalentowanych studentek Akademii Muzycznej w Gdańsku – pianistki Marty Misztal i sopranistki Gabrieli Kleban, odbył się panel dyskusyjny, moderowany przez Jarosława Zalesińskiego, dyrektora Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, w którym uczestniczyli:
- Jako mecenas – Andrzej Stelmasiewicz
- Jako ekspert – Dilan Abdulla, z wykształcenia historyk sztuki. Od 2013 roku specjalista zajmujący się sztuką najnowszą w Sopockim Domu Aukcyjnym.
- Jako reprezentant artystów – Michael Lenglard „Lensky”, który mieszka i pracuje na zmianę w Paryżu i Trójmieście. Artysta notowany w międzynarodowych katalogach najbardziej znanych malarzy. Wykładowca Akademie D`Art Paris-Italie. Posiada stałe ekspozycje w galeriach francuskich, a jego prace są obecne na międzynarodowych aukcjach sztuki współczesnej.
Ten ostatni, korzystając z możliwości porównania rynku francuskiego i polskiego, stwierdził, że w Polsce nie ma rynku sztuki, są tylko kolekcjonerzy (służbowi lub prywatni). Porównał to do wyścigów konnych, na które jedni przychodzą z z zachwytu i zainteresowania końmi, a drudzy aby zarobić na zakładach hazardowych. Tych, chcących zarobić na rynku sztuki, w Polsce nie ma. Motywacje kupujących obrazy bywają zabawne – bo żona kazała.
Zastanawiano się, czy sztuka jest elementem budowania wizerunku przedsiębiorstw lub urzędów. W niektórych branżach tak – np. w bankach czy w kancelariach prawniczych, bo podnosi prestiż firmy. Niemniej w typowym polskim biznesie bywają sytuacje zaskakujące. Michael Lenglard opowiedział, jak sprzedał obraz właścicielowi zamożnej firmy, a po pewnym czasie zobaczył na tym samym miejscu, w ramkach, koszulkę Lewandowskiego.
To zrodziło kolejne pytanie: – Czy promowanie się przez sport przynosi firmie korzyści?
Dyskutanci zgodzili się, że wprawdzie sportowy przekaz dociera do dość szerokich kręgów społecznych, to jednak promowanie się przez sztukę, (według badań renomowanej firmy zachodnioeuropejskiej), jest jednak bardziej opłacalne w kategoriach korzyści finansowych – przyciąga mniej klientów, ale zamożniejszych.
Na zakończenie odbyła się aukcja obrazu Rafała Olbińskiego (światowej sławy polskiego malarza z Nowego Jorku), który został zakupiony za 3600 zł, oraz jego grafiki – wylicytowano 3100 złotych.
Nabywcy zrobili złoty interes – skomentował to Andrzej Stelmasiewicz
Anna Kłos